- Andrzej B. Czulda rusza z "Bajkami z krainy pieców" -
O projekcie filmu dokumentalnego pod tytułem "Bajki z krainy pieców"
pisaliśmy w sierpniu 2006 roku. Wtedy jego autor, Andrzej B. Czulda,
nie wiedział czy film w ogóle powstanie i czy liczące siedem lat
plany realizacyjne będą mogły zakończyć się finałem na planie. Dziś
z pomocą dokumentaliście przyszła stacja TVN i kanał Discovery
Historia. 3 marca ruszają pierwsze zdjęcia.
Na początku film miał trwać dwadzieścia pięć minut, w ciągu których
zostałaby opowiedziana historia więźniów obozu koncentracyjnego
Auschwitz, którzy, na przekór koszmarnej obozowej rzeczywistości,
potrafili przezwyciężyć lęk, beznadzieję i dać sobie oraz swoim
bliskim świadectwo życia i przetrwania. To "pracownicy" "Baubiura-Bauleitung",
bez względu na ryzyko, zaczęli kopiować i powielać rysunki ze
znalezionych na rampie czeskich bajek. Robili oni specjalne szablony
i rozdawali tym, którzy następnie samodzielnie je dalej kolorowali.
Powstałe w ten sposób książeczki, różnymi drogami, więźniowie
przesyłali do własnych, czekających na nich w domach, dzieci. "Bajki
z krainy pieców" odnoszą się jednocześnie do książeczki
przywiezionej przez ojca reżysera jego starszemu bratu. Dlatego w
dokumencie pojawią się również sekwencje inscenizowane, nawiązujące
do bajkowej opowieści pod tytułem "Przygody czarnego kurczątka".
Zdjęcia, które ruszą 3 marca, realizowane będą na terenie byłego
obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, ale też w skansenie w Opolu, w
Warszawie i w Łodzi. Sam obóz posłuży jako miejsce, do którego
powraca się dziś jedynie wspomnieniami. Widz podążał będzie za okiem
kamery patrząc na dzisiejszy obraz miejsca, w którym kiedyś masowo
dokonywano aktów ludobójstwa. W dokumencie nie pojawią się obozowe
retrospekcje z udziałem aktorów czy statystów. Jedynie dźwięk ma nas
przenosić do tych dramatycznych dni.
Obóz zostanie jedynie sfotografowany, a ruchomym kadrom towarzyszyć
będą jedynie obozowe dźwięki, coś jak echa przeszłości. Usłyszymy
grającą przy głównej bramie orkiestrę, również jęki więźniów,
odgłosy wystrzałów przy ścianie śmierci. Nie będzie ludzi. Jedynie
dźwięk budować ma tamtą atmosferę. Poza tym siłą tego obrazu są
listy - mówi dziś Andrzej B. Czulda.
W filmie, który aktualnie zaplanowany jest już na 46 minut, pojawią
się między innymi także adresaci oświęcimskich bajek, czyli dzieci
byłych więźniów. Czytane również będą listy, o których wspominał
autor filmu, jednak nie tylko jego ojca, ale także i innych twórców
wykonywanych w konspiracji z niezwykłą precyzją bajeczek. Tym
partiom obrazu swoich głosów użyczą już zawodowi aktorzy. Dokument
powstaje dzięki i przy udziale kanału Discovery Historia
przygotowywanym z udziałem stacji TVN, która po tym jak twórcom
"Bajek z krainy pieców" nie udało się uzyskać wsparcia ze strony TVP,
zaoferowała im swoją pomoc. Autorem zdjęć jest Jacek Siwecki (m.in.
niedokończony cykl "Krakowskie Oblicza Kultury").
[Artur Cichmiński] |