- Porozmawiajmy o... filmie "Nekropolis" -
Z Andrzejem Czuldą, łódzkim reżyserem,
który chce nakręcić film o Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej,
rozmawia Monika Pawlak
Wciąż brakuje funduszy na realizację filmu?
Owszem, ale jest duża szansa, że się uda. Mam obietnice kilku
firm, czekam też na odpowiedź z niemieckiej ambasady, od strażaków i
policji. Nie ma paniki, mam jeszcze trochę czasu.
Ile Pan uzbierał?
Około 30 tysięcy, a potrzebuję drugie tyle.
Ale to nie wystarczy…
Resztę, mam nadzieję, dołoży budżet miasta. O tym zdecyduje
konkurs wydziału kultury. Liczę, że mój pomysł się spodoba. To, co
udało mi się zebrać dotychczas, to środki potrzebne na tzw. wkład
własny. To niezbędny warunek, by w miejskim konkursie wystartować.
Chodzi Pan od firmy do firmy i prosi. I co, chętnie dają?
Hm, różnie bywa. Nie wszyscy już odpowiedzieli, inni, w miarę
upływu czasu, stracili ochotę do pomocy. Ale Krzysztof Apostolidis,
honorowy konsul Danii, zaskoczył mnie swoim entuzjazmem. Pomysł
bardzo mu się spodobał i obiecał coś dorzucić. O konkretnych kwotach
jeszcze nie rozmawialiśmy.
To „proszenie” to nie jest zajęcie dla reżysera. Od tego na
świecie są agenci…
Przyznaję, nie jest to komfortowa sytuacja, ale co zrobić? Takie
mamy czasy, bez sponsorów nic się nie zdziała. Dlatego chodzę,
przekonuję i wyciągam rękę.
Co obiecuje Pan w zamian?
Podziękowania na taśmie filmowej. Nie wiem jeszcze, czy będzie
to na tzw. czołówce z logo firm, które pomogły. A może na „tyłówce”?
Jeszcze nic nie jest przesądzone, lista dobroczyńców jest otwarta,
więc mam czas na takie decyzje.
To wystarcza?
Okazuje się, że nie brakuje firm, które chciałyby się
zareklamować w ten sposób. Przecież nie robię tego filmu dla siebie,
dla kaprysu. On może być wykorzystany do promocji miasta.
Skoro promocja, to dlaczego nie finansuje tej produkcji właśnie
miasto?
Przepisy nie pozwalają. Ale prezydent Kropiwnicki scenariusz
czytał, pomysł się spodobał, sam zaproponował udział w konkursie.
Dlatego liczę, że jednak dostanę coś z tej miejskiej puli na
produkcje filmowe.
Do podziału jest milion, a Pan potrzebuje…?
Łącznie około 180 tysięcy. To orientacyjny kosztorys, biorę pod
uwagę, że może być nieco więcej lub trochę mniej.
|