- Opowiem bajkę z krainy pieców -
Z Andrzejem Czuldą,
reżyserem filmowym,
rozmawia Monika Pawlak
„Bajka z krainy
pieców” jest historią rodzinną. Trudno opowiadać o najbliższych?
Ten film „napisało” życie, dokładnie mój
ojciec, więzień Oświęcimia, i jego towarzysze niedoli. Chciałem
pokazać, jak miłość do dzieci pomogła im przetrwać koszmar obozu. To
swoisty hołd dla ich niebywałej odwagi, hartu ducha, determinacji.
Trudno mi o tym mówić…
Więźniowie obozu, narażając życie, malowali
bajeczki dla swoich dzieci…
Opowiadam o bajkach w sąsiedztwie kominów
krematoryjnych, o oddawaniu za nie ostatniej kromki chleba, byle
przetrwać i przekazać bajeczki zostawionym w domu dzieciom.
Piękna historia, ale dlaczego czekała tyle lat
na sfilmowanie?
W kwietniu minęło 10 lat moich zabiegów o
realizację tego filmu. Nikt nie był nim zainteresowany. Wreszcie
zrobiłem go dla kanału Discovery Historia TVN przy współudziale
Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
W czwartek premiera, i to od razu na festiwalu
mediów „Człowiek w Zagrożeniu”. Na co pan liczy?
Na życzliwe przyjęcie jury i widzów. Ci,
którzy już oglądali film podczas kolaudacji, uronili kilka łez. To
wzruszająca historia, mam nadzieję, że przemówi do odbiorców.
Później kolejne festiwale?
Chcemy go pokazać na
festiwalu filmów dokumentalnych w Krakowie, później w Paryżu. Na
pewno pokaże go też kanał Discovery Historia. Czekam niecierpliwie
na recenzje.
|