- "Bajki z Krainy Pieców" zamówiła Biblioteka Kongresu USA -
FILM ŁÓDZKIEGO REŻYSERA ANDRZEJA CZULDY
NAGRODZONY NA MIĘDZYNARODOWYM FESTIWALU FILMÓW KATOLICKICH
Film łódzkiego reżysera Andrzeja Czuldy "Bajki
z krainy pieców" zbiera nagrody na kolejnych festiwalach. Ostatnio
niezwykłą historię bajeczek - pisanych i ilustrowanych - przez
więźniów KL Auschwitz doceniło jury Międzynarodowego Festiwalu
Filmów Katolickich, odbywającego się w Niepokalanowie, przyznając mu
drugą nagrodę w kategorii filmów dokumentalnych. Film "poleciał" za
ocean, będzie pokazany na festiwalu w Miami na Florydzie i w
Chicago. Kopię zamówiła już Biblioteka Kongresu Stanów
Zjednoczonych.
- Oczywiście wyślemy kopię na płycie CD. Być może w przyszłym roku
film na płytach będzie sprzedawać także Muzeum Auschwitz, na razie
na kanwie filmu powstał album z obozowymi bajeczkami - mówi Andrzej
Czulda.
Andrzej Czulda wyreżyserował niezwykły film. Także dla siebie, bo
jednym z więźniów - numer obozowy 159452 - malującym bajeczki był
Henryk Czulda, jego ojciec. "Bajki o przygodach czarnego kurczątka"
pisał i malował dla starszego brata Andrzeja - Zbyszka.
- Ta książeczka, która zachowała się wśród rodzinnych pamiątek, to
wszystko, co mi po ojcu zostało - wspomina reżyser. - Pamiętam go
jak przez mgłę, miałem ledwie sześć lat, kiedy zmarł.
Historia książeczek ma dramatyczny początek. Więźniowie zaczęli je
pisać i malować po tym, jak jeden z nich znalazł - na obozowej
rampie, wśród rzeczy zagazowanych z kolejnego transportu -
książeczkę jakiegoś dziecka. Więźniowie pisali bajki i ilustrowali
je, pracując w obozowym burze architektoniczno-projektowym. Niemal
na oczach hitlerowców, zdając sobie sprawę, że w razie wpadki
zostaną natychmiast rozstrzelani. Ale w wolnych chwilach, gdy nikt
nie patrzył, malowali, mając przed oczami buzie własnych dzieci,
pozostawionych w domach. Zbyszek Czulda miał sporo szczęścia, bo
jego ojciec przeżył i książeczkę synkowi przywiózł. Oddając za nią
nie jeden raz ostatni kawałek chleba. Ale wielu dorosłych dziś
synków ma tylko książeczki. To ich jedyna, obok opowieści, pamiątka
po kochających ojcach, którzy narażali życie, by na chwilę zapomnieć
o dymiących kominach krematoriów. "Bajki z krainy pieców", to
przejmujący i piękny film o ojcowskiej miłości.
Monika Pawlak |