Strona główna

Biografia

Filmografia

Z prasy

Inne

Opowiadania

Kontakt


Andrzej B. Czulda

- Całe życie z muzyką -

W Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi powstał pełnometrażowy film dokumentalny Andrzeja B. Czuldy „Partytura w głowie”. Przed kamerą stanął Zdzisław Szostak, wybitny kompozytor i dyrygent, który swą muzyką uświetnił wiele głośnych polskich filmów.

Oto tytuły niektórych z nich: Aria dla atlety (1979), Wizja lokalna 1901 (1980), Wahadełko (1981) czy Limuzyna Daimler-Benz (1981) Filipa Bajona, Królowa Bona (1980, serial TV) i Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny (1982) Janusza Majewskiego, Pensja pani Latter (1982) Stanisława Różewicza, Niezwykła podróż Baltazara Kobera (1988) Wojciecha Jerzego Hasa, Kornblumenblau (1988) Leszka Wosiewicza i Księga wielkich życzeń (1997) Sławomira Kryńskiego. Przy nagrywaniu muzyki filmowej Zdzisław Szostak niemal zawsze stał za pulpitem dyrygenckim. Skomponował muzykę do blisko 40 filmów, a niemal 200 podpisał jako dyrygent (kompozycji własnych bądź m.in. Wojciecha Kilara, Zygmunta Koniecznego, Michała Lorenca, Zbigniewa Preisnera).

Jak trafnie zauważył w Partyturze w głowie Filip Bajon, którego Szostak był „nadwornym” kompozytorem, pisał on muzykę filmową tak inteligentnie, by nie wychodziła na pierwszy plan, a celnie uzupełniała obraz.

JAK OPOWIADAĆ O ARTYŚCIE?

„Z początku zamysłem Mieczysława Kuźmickiego, z którym napisałem scenariusz Partytury w głowie, i moim było ukazanie Szostaka wyłącznie jako kompozytora muzyki filmowej” – mówi Andrzej B. Czulda. „Jednak szybko doszliśmy do wniosku, że byłoby to za wąskie spojrzenie, gdyż nasz bohater napisał też wiele pięknych utworów mieszczących się w formule muzyki poważnej, toteż przypomnienie ich fragmentów uznaliśmy za konieczne. Zwłaszcza, że było wśród nich dzieło jego życia: Missa Latina” – dodaje reżyser.

Partytura w głowie przedstawia Szostaka – absolwenta Akademii Muzycznej w Katowicach jako człowieka, który od dzieciństwa żył muzyką i pozostał z nią do późnej starości. Śledzi jego drogę zawodową od Filharmonii Śląskiej w Katowicach, poprzez Filharmonię Poznańską do Filharmonii Łódzkiej oraz wykładania w Akademii Muzycznej w Łodzi. Tropi przygodę kompozytora z kinem rozpoczętą w Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie, kontynuowaną w Łodzi, w Wytwórni Filmów Oświatowych i Wytwórni Filmów Fabularnych.

Oprócz Bajona, o Szostaku jako autorze i dyrygencie muzyki filmowej mówią w Partyturze w głowie reżyserzy Sławomir Kryński i Janusz Majewski oraz kompozytor Zbigniew Preisner. Twórczość w innych gatunkach muzycznych analizują m.in. pianista Mariusz Drzewicki i muzykolog Jacek Szerszenowicz.

„Przy czym nie chcieliśmy robić z Szostaka postaci pomnikowej. Dlatego anegdoty z jego życia muzycznego przytacza oboista Mieczysław Pawlak, a o życiu prywatnym artysty opowiada, też z humorem, jego córka, Dorota Szostak-Filipczyk.  

JAK RODZIŁ SIĘ FILM

Partytura w głowie to kolejny film o sztuce w twórczości Czuldy, po m.in. Baroku krakowskim (1994), Krakowskich obliczach renesansu i manieryzmu (2000) oraz Wypinaniu Księżyca (2001).

„Do zrealizowania Partytury w głowie zainspirował Mieczysława i mnie nieżyjący już łódzki artysta fotografik i filmoznawca, Tadeusz Wijata” – mówi Czulda. I dodaje: „Tadzio powiedział nam, że Szostak był niedoceniony. Istotnie: w Sosnowcu, gdzie kompozytor przyszedł na świat, po pokazie naszego filmu Mieczysław Kuźmicki przywołał jedną z nowych polskich encyklopedii muzycznych, w której nazwisko Szostaka zostało pominięte.

Z tego, co mówi w Partyturze w głowie Janusz Majewski wynika, że Szostak, który do serialu Królowa Bona tego reżysera skomponował wspaniały filmowy motyw przewodni, ujmującą skromnością, delikatnością i brakiem siły przebicia poniekąd przyczynił się do niedoceniania swojej twórczości.

„O skromności Szostaka przekonaliśmy się z Mieczysławem osobiście. Namówienie go na występ w filmie trwało miesiąc. W końcu się zgodził, ale przedtem przekonywał, że są więksi kompozytorzy od niego” – mówi Czulda.

Istniało zatem moralne zobowiązanie: należne Zdzisławowi Szostakowi docenienie (niestety już pośmiertne) jego wysokiej rangi jako artysty, a przy okazji – wielkiej klasy jako człowieka, obligujące Czuldę do nakręcenia filmu o nim.

Ale istniały też inne powody. „Zdzisio był moim kolegą, poznaliśmy się wiele lat temu w Muzeum Kinematografii w Łodzi. Polubiliśmy się, przeszedł ze mną na ty, co było dla mnie zaszczytem.

Przyjacielskie kontakty z Szostakiem utrzymywał również Kuźmicki, dlatego pomagał Czuldzie nie tylko przy pisaniu scenariusza, ale i na głównym planie zdjęciowym, w mieszkaniu kompozytora.

„Z tych względów – mówi reżyser Partytury w głowie – realizacja filmu była bardzo przyjemna. Zresztą nie tylko z tych. Sam projekt był pierwszym ze zgłoszonych przez WFO po śmierci w 2010 roku jej dyrektora Andrzeja Traczykowskiego do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który został tam zaakceptowany. Ten sukces bardzo ucieszył także obecną dyrekcję Wytwórni”.

Sen z powiek spędzał filmowcom brak funduszy, przez który realizacja Partytury w głowie trwała prawie pięć lat. Zdjęcia rozpoczęły się w sierpniu 2018 roku i były to właściwie jedne wielkie zdjęcia uciekające, w tym sensie, że z Szostaka uciekało życie. W ostatnich trzech miesiącach już nie mógł pojawiać się przed kamerą – tak bardzo osłabł. Z zaplanowanych jeszcze dwóch scen plenerowych, w których miał wziąć udział, trzeba było zrezygnować.

„Na początku zdjęć miałem nadzieję, że uda się je przyspieszyć, bo znajdą się środki finansowe i Zdzisio zdąży obejrzeć film. Mimo starań WFO, mojej wspaniałej ekipy i moich własnych nie udało się: kompozytor zmarł we wrześniu 2019 roku, na długo przed ukończeniem naszych prac” – mówi Czulda.

Świetnie za to wyszły sceny nakręcone w mieszkaniu Szostaka, kiedy był on  jeszcze w dobrej formie, ożywiał się przed kamerą i w typowy dla siebie, ekspresyjny sposób, zdradzał tajniki swego warsztatu kompozytorskiego i dyrygenckiego.

Bardzo efektowanie przedstawia się też strona wizualna Partytury w głowie. Oprócz scen współczesnych składają się na nią m.in. filmowe materiały archiwalne z Ośrodka TVP 3 Łódź, zdjęcia młodego Zdzisława Szostaka z okresu okupacji, znalezione w internecie, inne fotografie prywatne z rodzinnego archiwum Szostaków czy kapitalne animacje stopklatek obrazujące technikę dyrygowania przez bohatera filmu.

Szczególnym przeżyciem dla widzów będzie Missa Latina, zarejestrowana  w Archikatedrze w Łodzi przez Politechnikę Łódzką, która użyczyła fragmentu nagrania.

Tak więc Partytura w głowie – znakomicie przyjęta na kolaudacji, na uroczystej premierze

w Narodowym Centrum Kultury Filmowej w Łodzi i specjalnym pokazie w Sosnowcu, mieście, z którego, przypomnijmy, pochodził Zdzisław Szostak – to uczta dla ucha, ale też dla oka.

Andrzej Bukowiecki

 

 

 


Project by Betinho
Wszelkie prawa zastrzeżone