Strona główna

Biografia

Filmografia

Z prasy

Inne

Opowiadania

Kontakt


Andrzej B. Czulda

- Oświatówka odchudzona -

 

W istniejącej od 1949 roku Wytwórni Filmów Oświatowych w Łodzi zrealizowano ok. 5 tys. filmów – przyrodniczych, biologicznych, filmów o sztuce, dla dzieci i dokumentów społecznych. Zdobyły one ponad 1200 nagród na krajowych i międzynarodowych festiwalach – m.in. w Cannes i w Paryżu. Film Macieja Drygasa “Usłyszcie mój krzyk” otrzymał w 1991 roku nagrodę Feliksa, europejski odpowiednik Oscara. Po kilkanaście nagród i wyróżnień zdobywały filmy Andrzeja Czarneckiego, Andrzeja Papuzińskiego i Jacka Bławuta.
W najlepszym okresie – w połowie lat 70 – wytwórnia zatrudniała ponad 500 osób. W ciężkich czasach przełomu ekonomicznego straciła rację bytu. Wpadła w olbrzymie zadłużenie i znalazła się na skraju bankructwa. 1 stycznia 1994 powstała w jej miejsce Wytwórnia Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych. Zajmuje 1/3 terenu dawnej WFO i zatrudnia 29 osób. Ze 107 pracowników pozostało 25. Jednym z “nowych” jest wyłoniony z konkursu dyrektor. Pozostała hala zdjęciowa o powierzchni 1400 m kw. i jedyny w Polsce oddział filmów biologicznych. Reżyserzy tego oddziału są jedynymi reżyserami, których zatrudnia dziś wytwórnia oprócz kierowników produkcji, asystenta kamer i operatora zdjęć specjalnych. Wszyscy inni filmowcy – reżyserzy, operatorzy, dźwiękowcy – są osobami z zewnątrz, pracującymi na umowy-zlecenia.
- Chcemy stać się nowoczesną firmą producencką – stwierdził dyrektor Andrzej Traczykowski (w latach 70, był w WFO kierownikiem produkcji) – Polegać to ma na uruchomieniu odpowiedniej liczby projektów filmowych i pozyskaniu dla nich sponsorów tak, żeby wytwórnia produkując filmy, zarobiła na siebie. Jest to założenie karkołomne, ale z perspektywy pól roku mojego tutaj urzędowania twierdzę, że nie jest ono beznadziejne. Przy odrobinie wysiłku uda się chyba podnieść film krótkometrażowy na wysoki poziom. Mam nadzieję, że doprowadzę do tego, że premiery w wytwórni będą wydarzeniami. A sytuacja jest trudna – w filmie i w gospodarce – przyszło nam reorganizować się w szalenie niewdzięcznych czasach.
Wytwórnia złożyła telewizji – głównemu odbiorcy filmów krótkich – kilkanaście propozycji (większość projektów to własność wytwórni). Są to filmy dokumentalne, serial dla dzieci, cykliczny program przyrodniczy i dwa projekty fabularne. Niestety, przekształcenia zachodzące w telewizji utrudniły rozmowy i wstrzymały podejmowanie decyzji. Wytwórnia dysponuje olbrzymim archiwum i chce zainteresować swoimi zasobami inne telewizje w Europie, docierając do nich bezpośrednio poprzez zaprzyjaźnionych agentów. Ostatnio udało się sprzedać francusko-niemieckiej stacji “Arte” film Andrzeja Czarneckiego “Szczurołap”. Najważniejsze w tej chwili, według dyrektora Traczykowskiego, jest zajęcie się produkcją i promocją wytwórni w Europie. W listopadzie taka promocja odbędzie się w Ośrodku Kultury Polskiej w Berlinie.
Możliwe jest pozyskiwanie pieniędzy na produkcję filmową z różnych źródeł w Europie. Wymaga to jednak bardzo dobrego przygotowania projektów. Ostatnio filmem Andrzeja Czuldy “Barok krakowski’ zainteresowała się Rada Europy i wsparła jego budżet. Niewielką kwotą, ale jednak. Film Czuldy jest pierwszym z planowanego cyklu o kulturze i sztuce Krakowa.
W tej chwili w realizacji znajdują się trzy filmy biologiczne – “Palę las” Romana Dębskiego, “Las w mieście” Jerzego Bezkowskiego (film o lesie łagiewnickim) i “Spitsbergen” Ryszarda Wyrzykowskiego. Dwa filmy realizuje Jacek Śliwa w Kolumbii. Przygotowywane są: “Wąż Eskulapa”, “Sowy polskie”, “Rezerwat dolnej Odry”, “Przypowieść ekologiczna”.
- Nie mogę zdradzać wszystkich planów, bo konkurencja nie śpi i może przejąć nasze pomysły – mówi dyrektor Traczykowski. – Chcemy robić wszystko – od filmów biologicznych przez seriale po filmy fabularne. Wynajmujemy również sprzęt zdjęciowy. Jako jedyni w Polsce dysponujemy sprzętem do zdjęć podwodnych. Pracownicy podnoszą kwalifikacje – ukończyli kurs komputerowy. Od września rusza kurs języka angielskiego. Z dotacji Komitetu Kinematografii remontujemy budynek. Wyposażyliśmy wytwórnię w komputerowe systemy administracji i katalogowania archiwum. Jako mała firma mamy więcej szans wydobycia się z poważnych kłopotów finansowych związanych z zadłużeniem. Mam nadzieję, że samodzielność finansową uda nam się osiągnąć z początkiem 1995 roku.
- Niedługo 5 osób z załogi wytwórni odejdzie na emeryturę. Dyrektor mówi, że na ich miejsce nie będzie zatrudniał nowych pracowników. No chyba, że posypią się zamówienia.
BOGDAN SOBIESZEK

 

 

 

 


Project by Betinho
Wszelkie prawa zastrzeżone