- O dwóch takich ... - Jeden buduje, pisze, maluje. Drugi usiłuje
nakręcić o nim film -
|

Aleksy Matczak przed swoim
zameczkiem-galerią
O DWÓCH TAKICH...
Aleksego poznałem dwa lata temu. Pełne zauroczenie: sołtys i wiejski
listonosz, który z własnoręcznie wyzbieranych kamieni postawił w szczerym
polu zameczek: swoją galerię sztuki. Malarz, rzeźbiarz i poeta. Rolnik na
3,5 hektarach. Normalny, sympatyczny facet, na poddalikowskiej równinie
przy akompaniamencie skowronków realizujący życiowe pasje.
Po publikacji reportażu o Aleksym w “DŁ”, natychmiast zadzwonił telefon. –
Czy mogę zrobić z tego scenariusz? – zgodnie z dobrymi obyczajami pytał
Andrzej, reżyser filmowy. Po dwóch miesiącach pokazał mi wydrukowany i
oprawiony egzemplarz. Kipiał entuzjazmem i zapałem.
Tak i siak
Od tego czasu splotły się losy obydwu, choć każdemu z osobna toczą się
inaczej. Aluś sołtysuje w Idzikowicach już szóstą kadencję, rozwozi pocztę
po nie swojej okolicy, kończy kosmetykę zamku-galerii, zamalowuje dwa
olbrzymie płótna, doi trzy krowiny i karmi kaczki oraz psa imieniem Lasek,
bo go onegdaj, porzuconego, właśnie w lasku znalazł.
Jędrek, który najpierw niefortunnie zadał się ze swoim scenariuszem z
łódzkim ośrodkiem TVP, przeżywa gorycz kolejnych “przesunięć budżetowych”,
kołacze do coraz nowych drzwi sponsorów, a żeby mieć margarynę do chleba,
zabiera się za realizację cyklu o Krakowie.
Bitwa na płótnie
Ujęcie nr 20. Galeria. Wnętrze. Dzień. Na ścianie olbrzymi obraz 4,5x
2,5 metra. To panorama “Bitwy pod Dalikowem”. Na podłodze leżą szkice
ołówkiem. Nad obrazem pochyla się Aleksy, maluje kolejną postać. Off
(czyli głos zza kadru): “Bitwa pod Dalikowem miała miejsce 10 września
1863 roku. Powstanie styczniowe. Sporo na jej temat przeczytałem. Aż dziw,
że nikt jej do tej pory nie namalował. Postanowiłem ten zryw narodu
uwiecznić. Musiałem się przygotować. Zrobiłem mnóstwo szkiców w ołówku i
węglu. Były dni, że prawie nie wychodziłem z łódzkiego archiwum...”
Obraz już wisi, ale Aleksy Matczak, sołtys, ciągle coś przy nim poprawia.
“Na września” musi go wykończyć w całości. Centralna scena:
ojciec-powstaniec podtrzymuje konającego syna. Polaków w bitwie było 1200,
w tym 900 piechurów, zmęczonych potyczkami pod Nakielnicą i Brużyną. Pod
rosyjskim generałem Krasnochurskim stanęło przeciw nim 5 tysięcy
zbrojnych: pułk piechoty i trzy szwadrony kawalerii. Wynik – oczywisty.
Listonosz-malarz na tyle zna historię, że może nie tylko o tym epizodzie
powstania 1863 roku opowiadać kwadransami, po nazwiskach. Skupiony,
wyciszony, dobrotliwy.
Bitwa z budżetem
Andrzej Czulda reżyser w łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych.
Szczupły, rozwibrowany, wiecznie w ruchu. Ma na koncie ponad 40 filmów,
wiele nagród z różnych festiwali.
“Łódzka telewizja temat wzięła “w ciemno”, napaliła się na scenariusz. Ale
kosztorys filmu na około 45 tys. zł to nie jest rzecz “na ich wymiar”. I
szybko się poddali – opowiada Czulda, reżyser – Jeden rok przepadł, bo
zdjęcia trzeba koniecznie zrobić wiosną lub latem, kiedy w plenerze na wsi
coś się dzieje. Wędrowałem gdzie się dało, w końcu trafiłem do Redakcji
Programu II TVP, do redaktora Michała Bogusławskiego. Film o Aleksym miał
iść w cyklu “Małe ojczyzny”. Wszyscy zachwyceni człowiekiem i
scenariuszem. Ale w ubiegłym roku też wypadł z realizacji. Z powodów
budżetowych. Teraz, kiedy zbliża się maj i można by zacząć zdjęcia,
dostałem z “dwójki” wiadomość, że spośród 35 zaplanowanych realizacji
przyznano budżet tylko na... sześć pozycji. I film o sołtysie-artyście
spadł.
Bitwa na desce
Ujęcie, którego w scenariuszu nie ma, bo dwa lata temu być nie mogło.
Kamera: najazd na drewnianą starą chałupę, krytą strzechą. Na niej gniazdo
kaczki. Przez przylgowe drzwi wjazd do ciemnego wnętrza. Aleksy przed
zagruntowaną deską, kot u nóg, za nim wyschły pniak pod przyszłą rzeźbę.
Szkicuje. Off: “Muszę zdążyć na wrzesień, bo to sześćdziesiąta rocznica
największej bitwy w kampanii wrześniowej trzech polskich armii – Łódź”,
“Poznań” i “Kraków” – nad Bzurą. Jaki duży będzie ten obraz, jeszcze nie
wiem. Na razie robię szkic; 130 x 85 cm. Tytuł mam: “Atak polskiej
kawalerii w bitwie nad Bzurą”. Żyją jeszcze w okolicy uczestnicy tej
bitwy, mówili mi o niej.
W zeszłym roku zmarł jeden z nich, Zygmunt Gapiński. To on najwięcej
opowiadał o bitwie Alusiowi. Sam przeżył trzy ataki hitlerowców. Przeżył,
bo po ostatnim nakrył się trupami.
Tylko w minioną niedzielę galerię Aleksego Matczaka odwiedziły trzy
wycieczki. Widząc niektóre obrazy, warszawiacy koniecznie chcieli zamówić
“te z końmi”. Aleksy zamówień nie przyjmuje, prac nie sprzedaje, bo ściany
galerii trzeba wypełnić i koniecznie “te dwa oleje muszą być gotowe na
wrzesień”.
Bitwa o sponsorów
Czulda też gruszek w popiele nie zasypiał. Telefonował, prosił,
błagał, kierował setki pism do potencjalnych sponsorów. Taki temat, taki
człowiek, taki film!
Najlepiej zachowała się dyrekcja łódzkiej poczty, boć Matczak to jej
listonosz od ćwierćwiecza. Przyobiecała 5 tys. zł., ale nawet nie było
gdzie ich przelać. Realizacja nie rozpoczęta, a do końca 1998 trzeba było
“środki” wydać. Ówczesny wojewoda sieradzki, wizytujący osobiście Matczaka,
obiecał “że da”, ale w tym roku budżetowym. A w tym roku województwa
sieradzkiego już nie ma. Zgłosiła się za to prywatna rozlewnia win,
oferując 3 tysiące. I bank z P. teraz pana matczakowego starostwa,
oferując... 300 zł!
Tyle zwojował reżyser Andrzej Czulda u kilkudziesięciu kandydatów na
sponsorów, którym oferował współudział w tworzeniu filmu o niezwykłym
człowieku i artyście.
Krajobraz po bitwach
Ujęcie n-te. Dzień, plener, wieś. Aleksy idzie podwórzem, głaszcze
Laska. Bierze taczkę i jedzie w pola. Głos: - Najciężej jest z kamieniami.
Niby ich pełno, ale samemu trzeba zwieźć. Tak za jakieś pięć lat drugą
wieżyczkę w galerii chcę wykończyć na rzeźby.
Kamera: na tle nieba półprofil idącego Aleksego. Głos: - Pisać będę na
starość... Teraz czytam, bo wiosna nastraja mnie poetycko, Tagore, przede
wszystkim Halinę Poświatowską. Do filmu Andrzeja Czuldy to nawet
specjalnie jej portret namalowałem.
Przez dwa lata kiedyśmy się nie widzieli, Aleksy Matczak namalował
dziesięć olejnych płócien. Dwa akty “z pamięci”, “Tabor cygański”, martwe
natury, “Hodowców gołębi” i inne. Wszystkie wiszą w zameczku-galerii.
Ujęcie n-te 2. Zatłoczona ulica, dym, smród. Chodnikiem biegnie Czulda z
teczką scenariuszy i pism pod pachą. Przez zgiełk głos: - Żeby nie wiem
co, zrobię ten film. Może wygram w totka, to zrobię za własne... Skręca w
bramę, kamera odprowadza jego plecy pod drzwi kolejnego gabinetu.
Koniec.
MAREK TRUSZKOWSKI
Fot. AUTOR

Aleksy Matczak i Andrzej Czulda na tle “Bitwy pod
Dalikowem”
|