„Polegli, abyśmy wolni żyli”
Szanowna Redakcjo –
Jestem akurat po lekturze artykułu „Prawdziwy
skarb” z 10 numeru „Merkuriusza Dębnowskiego”, a także artykułu
zamieszczonego w „Głosie Szczecińskim” z 9.10.2004 roku pt. „To prawdziwy
skarb”. Bardzo mi miło, jako autorowi tego filmu, że po prawie dwudziestu
latach, ktoś jednak przypomniał sobie o filmie „Dębno Lubuskie w 40-leciu
PRL”. Jednak obawiam się, że mimo dość wzniosłego tytułu artykułów,
skarbem ten film raczej nie jest, w każdym razie w znaczeniu, w jakim go
tam użyto. Jako dokument, zapis czasu, z całą pewnością. Kopia znaleziona
w Dębnowskim Ośrodku Kultury, nie jest bowiem jedyną i do tego zapomnianą
kopią tego filmu. W 1984 roku, po skończeniu prac nad filmem, zostały
przekazane zgodnie z zawartą umową, dwie kopie filmu na taśmie 16 mm. Jak
mi wiadomo, jedna z nich, od zawsze znajduje się w zbiorach Biblioteki
Miejskiej, tak jak i przekazane przez nas pamiątki w postaci: scenariusza,
scenopisu, komentarza, raportu kolaudacyjnego, kolaudacyjnego także
opinii, jaką temu filmowi wystawili zleceniodawcy. Do zbiorów Biblioteki
przekazaliśmy również komplet fotosów z realizacji filmów, które wykonał
Krzysztof Czarnacki – zresztą mieszkaniec Dębna. Wszystko to z prawem do
pełnego dysponowania i wykorzystywania. Co zaś się tyczy materiałów
filmowych, oprócz wspomnianych dwóch kopii, to w Archiwum Filmowym
Wytwórni Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych w Łodzi znajduje się
negatyw filmu 16 mm, kopia wzorcowa oraz kopia pokazowa, a także kaseta
Betacam ( w systemie telewizyjnym ) na którą film został przepisany na
zlecenie Biblioteki Miejskiej. Z tej kasety zostało wykonane 10 kaset VHS.
Jak więc widać, nośników z filmem jest sporo.
Drugą sprawą, do której chciałbym się
odnieść, to informacja podana w „Głosie Szczecińskim”, że filmu tego nigdy
mieszkańcy Dębna nie widzieli. Może tej kopii, którą znaleziono, nie – jak
zresztą wskazuje metryka kopii. Chociaż osobiście nie przywiązywałbym
specjalnej wagi do metryki, gdyż różni kinooperatorzy wypełniali ją różnie
sumiennie. Na premierowym pokazie filmu w lutym 1985 roku, podczas
obchodów 40 rocznicy wyzwolenia Dębna, byłem osobiście, zaproszony przez
ówczesne władze miasta. Po filmie spotkałem się z widzami, rozmawialiśmy o
nim, o ich wrażeniach i spostrzeżeniach. Potem z prasy lubuskiej
dowiadywałem się o kolejnych pokazach filmu, gdzieś nawet zachowałem o tym
wycinki. Zresztą kolejny pokaz filmu można zawsze zorganizować. Cóż to
byłaby za frajda dla ówczesnych, zobaczyć się po latach? Nie wiem tylko
czy w Dębnie ocalało kino?
Chwalebnym jest fakt, że znalazł się ktoś, w tym
wypadku szef myśliborskiej telewizji Krzysztof Buczyński, że postanowił
poddać znalezioną kopię filmu renowacji. Pomysł umieszczenia filmu na
stronie internetowej Dębna uważam za bardzo rozsądny. Co do przepisania
filmu na płyty DVD i jego sprzedaży detalicznej, a także emisji w
myśliborskiej telewizji kablowej, bo rozumiem, że taki jest cel renowacji
filmu, nie byłbym już tak do końca radośnie przekonany. Film bowiem, jak
wszystkie dzieła, chroniony jest prawami autorskimi ZAiKS i ZAPA, w tym
także prawami autorskimi osobistymi tzn. reżysera, autora scenariusza i
autora komentarza. Znaczy to ni mniej ni więcej, że oprócz zgody
właściciela na powielanie i emisję w telewizjach, trzeba uiścić w tych
instytucjach odpowiednie opłaty – konkretnie tantiemy. Ich wysokość zależy
zaś od ilości wykonanych kopii VHS, VCD, DVD lub emisji. Osobiście
przestrzegałbym raczej przed omijaniem tego prawa, przez ewentualnych
„chętnych”, gdyż konsekwencje finansowe są potem bardzo wysokie.
Oczywiście, można zawsze liczyć na to, że się „nie wyda”, ale złudne to
raczej mniemanie!
O ile mi od wielu lat wiadomo, prawa ogólne do
filmu miało dawne Towarzystwo Miłośników Dębna, które nie istnieje. Potem
sprawę przejęła Biblioteka Miejska, która zresztą poniekąd była w pewnym
stopniu współproducentem filmu, a jako zresztą najlepsze miejsce do
archiwizowania, jest w posiadaniu kompletu rzeczy związanych z filmem. I
jestem przekonany, że tak jest najlepiej i najsłuszniej byłoby, wszelkie
sprawy związane z tym filmem uzgadniać właśnie tam, chociażby po to, by w
przyszłości uniknąć kłopotów.
Z poważaniem
Wielki przyjaciel Dębna – Andrzej B. Czulda
reżyser filmu „Dębno Lubuskie w 40-leciu PRL” Łódź – listopad 2004
P.S. Tyle może o filmie o Dębnie. Ale
korzystając z okazji, chciałbym Szanownym Czytelnikom powiedzieć, że Dębno
pojawiło się na kolejnym moim filmie, który w rok później ( 1985 )
realizowałem dla władz Gorzowa Wielkopolskiego pt. „Sport gorzowski”,
który miał dwie części po 40 minut każda. Pokazywał on imprezy sportowe
ówczesnego województwa gorzowskiego, a w tym dużą sekwencję dębnowską –
międzynarodowy maraton 1985. |