- Nekropolis -
Fabularyzowany dokument o łódzkim Starym Cmentarzu to marzenie
Andrzeja Czuldy. Reżyser znany między innymi z cyklu filmów o
zabytkach Krakowa, a także dzięki filmowej opowieści o Stefanie
Pogonowskim, stara się zdobyć pieniądze na film o cmentarzu przy
Ogrodowej.
„Zaczątkiem pomysłu była książka Jana Dominikowskiego o Starym
Cmentarzu – wyjaśnia reżyser. „ja ją kupiłem tu, na cmentarzu. I
wpadłem na pomysł, żeby zrobić film. Przecież nie każdy lubi czytać
książki, a ta publikacja jest naprawdę gruba, naukowa. Mój film ma
nie być naukowy, ma być popularny. Więc będą zrobione pewne
inscenizacje, żeby to nie było 45 minut samych pomników”.
W pierwszej scenie – film ma zaczynać się wieczorem
– na cmentarz wjeżdża dziewiętnastowieczny karawan. Przejeżdża w
oparach mgieł. Tak Andrzej Czulda wyobraża sobie opowieść o Starym
Cmentarzu. Wyobraża sobie od kilku lat. „To trwa już trzy lata –
wyjaśnia – rozmawiam z łódzkimi biznesmenami, z władzami – bez
skutku”.
Pomysłem na produkcję zainteresowali się
przedstawiciele łódzkiej Rady Miejskiej. Niestety – w tym roku
jeszcze się nie udało. Działa wprawdzie miejski system
dofinansowywania produkcji filmowych o Łodzi, ale… „Miejski konkurs
na tego typu produkcje ma obostrzenia dotyczącego udziału własnego.
A tu nie ma własnego. Jest firma, czy to państwowa, czy prywatna,
która ma zrobić film i jakiś niewielki procent zarobić.” Andrzej
Czulda wyjaśnia, że przy planowanych wydatkach nawet wkład własny w
formie aportu to około 50 tysięcy złotych. Do tego potrzebna byłaby
baza porównywalna z tą, jaką kilka lat temu dysponowała Wytwórnia
Filmów Oświatowych. Działający obecnie prywatni producenci mają
trochę sprzętu – i to wszystko.
Starania o pieniądze na film zmusiły pomysłodawcę do
znacznych ograniczeń. Początkowo nekropolia miała być filmowana w
ciągu czterech pór roku. A to czterokrotnie więcej dni zdjęciowych.
Teraz mówi się już tylko o jednym sezonie – późnej jesieni.
Ale i tak ogromne koszty związane są z oświetleniem
i wynajmowaniem podnośników. Cmentarz i poszczególne nagrobki
powinny być pokazywane z różnych planów, także z góry – uważa
Czulda.
Reżyser liczy, że zainteresowanie samorządowców jego projektem
pomoże zdobyć potrzebne pieniądze, zarówno prywatne, jak i miejskie.
Gdyby film został zrealizowany jesienią przyszłego roku – gotowy
byłby już w grudniu.
(AK)
|