- Czuldowanie na ekranie -
„Kalisz poprzez wieki” i trochę później
Rozmowa z Andrzejem Czuldą, scenarzystą i reżyserem filmów
dokumentalnych.
- Ostatnio odwiedzasz Kalisz systematycznie
i zdaje się, że coraz częściej…
Taaak, i wie coś o tym moja wątroba. Mam w waszym mieście wielu
przyjaciół.
- Ale chyba nie tylko względy towarzyskie decydują o tych
wizytach?
Oczywiście, że nie. Doszliśmy do wniosku, tzn. władze miasta i
realizatorzy, że dobrze by było zrobić nie tyle „remake”, ale
zupełnie nowy film pod roboczym tytułem „Kalisz XXI wieku”. Miasto
się szalenie zmieniło przez te lata, upadło wiele firm, powstało
multum nowych. Trasy drogowe, markety, odnowione elewacje. Powstał
prężny ośrodek akademicki. Nade wszystko zmienili się ludzie, a
właściwie zmieniła się ich mentalność, podejście do codziennych
sytuacji życiowych. Najstarsze miasto tętni nowym życiem. To będzie
trudne do pokazania, ale trzeba to wszystko zapisać. Dysponuję
świetnym scenariuszem – wiem, że tobie jest niezręcznie – bo
autorstwa twojej żony, Bożeny Szal, która zresztą miała duży udział
w powstawaniu pierwszego filmu. Podobnie jak i inni znani
Kaliszanie: Władysław Kościelniak, Jerzy Splitt… Można byłoby wielu
wymienić.
- To już dwa powody. O ile wiem, jest jeszcze trzeci?
Tak, ale narodził się dosłownie przed kilkunastoma dniami. Otóż,
pod Kaliszem w Szałem od kilku lat osiadł „z porywu serca”
Aleksander Radłowski, kapitan żeglugi wielkiej. Właśnie zadebiutował
książką „Tango z Harpią – w krainie wielkich oczu”. I właśnie na
podstawie jego prozy ma powstać film o życiu marynarza, ponoszącego
odpowiedzialność za los ludzi i majątek – na morzu, ale przede
wszystkim na lądzie. Tylko, wiesz, to wszystko zależy…
- Domyślam się, że głównie zależy od kasy?
Tak. Choć przyznam, że rozmowy z władzami miasta, szczególnie z
Marzeną Ścisłą, szefową miejskiej kultury, nazwałbym jako
konstruktywne i rzeczowe. Przyobiecała zarezerwowanie środków w
budżecie miejskim na przyszły rok. To są koszty: ekipa, helikopter,
noclegi, honoraria, sprzęt. Tymczasem nasza wytwórnia nie jest w
najlepszej kondycji finansowej. W przypadku Radłowskiego podobnie –
z tym, że oprócz Kalisza i Szałego trzeba jeszcze wsiąść na
trzydziestotysięcznik, zaliczyć kawałek rejsu, być w różnych
sytuacjach. Ale, o ile wiem, on ma już poważnego sponsora.
- Wobec takiego optymizmu, kiedy planujesz realizację filmu?
W mieście chciałbym zacząć zdjęcia w maju. Kalisz jest wtedy
najpiękniejszy, zielony, no i wyczuwa się tę niepowtarzalną
atmosferę Kaliskich Spotkań Teatralnych. Poza tym na ulicach jest
wówczas mnóstwo młodzieży, bo wiadomo – sesja, matury. Chciałbym
skończyć film w czerwcu, aby był gotów na Święto Miasta. Wówczas
byłby to najlepszy moment na premierę. Później Radłowski, ale
przedtem musimy książkę przerobić na scenariusz. Zapraszam
wszystkich chętnych do współpracy przy obu filmach.
- Pracujemy, kibicujemy, życzymy powodzenia!
Rozmawiał
Marek TRUSZKOWSKI
_____________________________________________________________
ANDRZEJ CZULDA, scenarzysta i reżyser obrazów
dokumentalnych i fabularyzowanych Dokumentów w Łódzkiej Wytwórni
Filmów Oświatowych, laureat wielu nagród festiwalowych, jest m.in.
autorem filmu „Kalisz poprzez wieki”, również nagradzanego i – mimo
upływu 17 lat od realizacji – wciąż emitowanego w różnych stacjach.
W ub. tygodniu Czulda udostępnił go też kaliskiej kablówce. |