
Nagroda Prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich
na
XVIII Festiwalu Mediów "Człowiek w Zagrożeniu"
Łódź 2008
I Nagroda na Międzynarodowym Festiwalu Filmów
Dokumentalnych
"Procinema Dokument 2009" w Łodzi
II Nagroda w kategorii Filmów Dokumentalnych
na XXV Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów -
Niepokalanów 2010
Nagroda specjalna ufundowana przez SIGNIS
Białoruś
na XXV Międzynarodowym Katolickim
Festiwalu Filmów i Multimediów - Niepokalanów 2010
Wyróżnienie
w kategorii najlepszy polski film powyżej 40 min. na II Międzynarodowym
Festiwalu Filmów Dokumentalnych Tranzyt - Poznań 2010
W
roku 2009 kopia filmu została na prośbę Biblioteki
Kongresu Stanów Zjednoczonych przekazana do jej zbiorów
"Bajki z krainy pieców…" - zwykły tytuł i nadzwyczajna historia. Te
bajki pisali po kryjomu więźniowie KL Auschwitz. Dla własnych dzieci.
Robili do nich przepiękne ilustracje. W obozie koncentracyjnym
wydarzyło się tyle zła, że można było zwątpić w dobro. A jednak ono
przetrwało, choćby w pozornie błahych książeczkach o kurczaczkach i
kwiatkach. Ryzykantów, którzy je pisali i malowali ilustracje w cieniu
krematoryjnych kominów było prawie trzydziestu. Zaczęli to robić, gdy
jeden z nich segregował na rozkaz hitlerowców rzeczy zagazowanych. Na
rampie „Kanady” w Birkenau znalazł bajkę należącą do dziecka, które
zostało zamordowane w komorze gazowej. Wtedy właśnie postanowili
napisać i zilustrować bajki dla swoich dzieci. Bajki, które trzymały
przy życiu.
- Nie wiem, czy ta bajeczka dojdzie kiedyś do Twoich małych rączek,
ale mimo to postanowiłem namalować Ci Najdroższy mój jasnowłosy Zbysiu
te obrazeczki - tak pisał do swojego starszego syna Henryk Czulda.
Postanowił, że nie może dać się zabić, skoro ma wręczyć synowi bajkę.
Historia o dwóch kurczaczkach, które idą do młyna, towarzyszyła mu w
Auschwitz i aż pięciu innych obozach.
- Te bajki pozwoliły mi wiedzieć, że ojciec żyje i że pamięta o nas. I
na pewno bardzo kocha - wspomina Andrzej Bęć, syn innego autora bajek.
Felicjan Świerczyna, który urodził się po aresztowaniu ojca, zna go
jedynie z opowieści i kart małej książeczki.
- Nie mógł mnie wziąć na ręce, powiedzieć synu... kocham cię - mówi
wzruszony. Jego ojciec bajkę ukrytą w niemieckim słowniku przekazał
kilkuletniemu Felicjanowi przez oficera SS. Bernard Świerczyna nigdy
do domu nie wrócił. Został powieszony. To była ostatnia egzekucja,
jaką wykonano w obozie. / Renata Kijowska -TVN Fakty / |